*oczami Louisa*
-No więc...kiedy miałeś wpadek, straciłeś pamięć. Sądziłeś,
że dalej chodzisz z Eleanor, która zerwała z tobą jakiś czas przed. Sądzisz, że
znamy się 3 tygodnie, a my znamy się prawie dwa miesiące. Przeprowadziłam się w
listopadzie i zamieszkałam z ojcem, który był po rozwodzie z moją matką. A ona
sama umarła. Miała raka. Przechodząc dalej…mój tata poprosił byśmy udawali parę
przed światem. Nie chciał robić wokół siebie zamieszania, więc się zgodziliśmy.
Wtedy poczułam coś do Ciebie. Na początku byłeś dla mnie chamski, lecz z każdym
dniem było coraz lepiej. Potem dowiedziałeś się, że usunęłam ciążę, sądziłeś,
że jestem puszczalską dziwką, jednak nie wiedziałeś, że zostałam zgwałcona.
Właśnie wtedy był ten wypadek. Wybaczyłam Ci wszystko, bo jak prędzej
wspomniałam kochałam Cię…A kiedy Ci to powiedziałam, to znaczy, nie ważne. W
każdym razie kiedy miałeś wypadek byłeś ze mną. –patrzałem na dziewczynę z
szeroko otwartą buzią. Co ona wygaduje? Przecież ja nic nie pamiętam…no tak,
straciłem pamięć. Jednak to było dla mnie nie do pojęcia.
-Kłamiesz, prawda? –spojrzała na mnie swoimi pięknymi
niebieskimi tęczówkami. W jej oczach można było dostrzec niedowierzenie. –Jakaś
ukryta kamera, czy co? –uniosłem się.
-Uspokój się Louis. Chciałeś znać prawdę, to Ci ją
powiedziałam!
-Prawdę a nie jakieś wymysły!
-Wiesz co? Zachowujesz się jak dziecko, nie znałam Cię od
tej strony…
-Nie wierzę Ci, proste prawda? –dziewczyna spojrzała na mnie
i wstała. Zaczynała po woli odchodzić. Jakby chciała żebym ją zatrzymał.
Oparłem łokcie na klanach i złapałem się za głowę. Zacząłem analizować to co
przed chwilą do mnie powiedziała. W głowie słyszałem jej głos. Jak opowiada mi
jak było.
-Ona podobno jest bardzo ładna –powiedział Harry dokładnie nam się
przyglądając.
-Ciekawe skąd to wiesz –zadrwił z niego Zayn.
-Lepiej mnie słuchaj, jeszcze się przekonasz –Harry uparcie stał na
swoim i cały czas opowiadał nam o córce Paula, której nie znał ani on ani my.
Ciekawe skąd miał informacje, takie jak to, ze jest ładna, czy to, że
nieśmiała…niedorzeczne.
-Harry proszę Cię skończ! Nie znasz jej!
-Znam! Tak jakby…
-Czyli, ze nie znasz –ponownie zadrwił Zayn. Zaczęła się kłótnia, Li
próbował ich uspokoić, ale Hazza trzymał się swojego, a Zayn cały czas się
śmiał.
-Chłopaki! –dopiero teraz zauważyłem, że Paul wszedł do kuchni. Zaraz
za nim stała nie za wysoka brunetka, o pięknych niebieskich oczach. Była w
samych majtkach i w przydużej koszulce. Na moich ustach pojawił się uśmiech, a
z transu wyrwał mnie głos Nialla. Miałem nadzieję, że dziewczyna nie zauważyła
jak przyglądam jej się z zaciekawieniem.
-Paul…-Niall się na chwilę zatrzymał i podrapał po głowie. Tą całą
kłótnię o jego córkę mógł usłyszeć –słyszałeś o czym rozmawiamy? –debil, po co
pyta?
-Nie, a powinienem słyszeć? –dopytywał, patrząc na nas pytającym
wzrokiem Paul.
-Nie, nie, Niall nie wie co gada! Nie słuchaj go! –zaraz do ‘akcji’
wkroczył Zayn, za co powinniśmy być mu wdzięczni.
-Dobrze, uszło wam to na sucho, a teraz chcę wam przedstawić moją
córkę: Katy. Katy poznaj chłopaków. Myślę, że sami powinni się przedstawić.
–Paul dam nam znać, więc od razy się podnieśliśmy ze swoich miejsc.
Niall jako pierwszy podszedł do Katy i ją przytulił. Wydaje mi się, że
zdziwiła się. Ja byłem na końcu. Szczerze mówiąc, serce przyśpieszyło mi gdy
tylko wlepiła we mnie swoje tęczówki.
-Louis –uśmiechnąłem się przyjaźnie i
przytuliłem dziewczynę.
Od razu poderwałem się z miejsca. To nie może być prawda. Rozejrzałem się w około ale nigdzie nie
zauważyłem swojej zguby. Zacząłem biec w kierunku centrum, by jak najszybciej
ją odnaleźć. Było pełno ludzi, wiec musiałem się miedzy nimi przepychać. Trudno
było, a jak dobiegłem do przystanku zauważyłem jak wsiada do autobusu.
Zauważyła mnie, spojrzałem w jej oczy. Widziałem w nich ból. Szybko odwróciła
twarz a ja stanąłem jak wryty. Nie wiedziałem co zrobić.
Czy to normalne, że przypomniałem sobie wszystko? Tak miało
być? Ja wiem co czuję. Kocham ją.
*oczami Katy*
Wysiadłam z autobusu powoli kierując się w stronę domu. Nie
mogę uwierzyć. Czemu mi nie uwierzył? Przecież powiedziałam prawdę, nic nie
wymyślałam. Wiem, że mógł nie wierzyć, bo prawda jest taka, że jest to dziwna
sytuacja, ale zachowywał się jak dziecko. Tego się nie spodziewałam.
Zastanawiając się nad jego zachowaniem, wreszcie doszłam do
domu. Odkluczyłam drzwi, bo chłopaków najwyraźniej nie było. Co było dość
dziwne, bo nie sadziłam, że dzisiaj gdzieś wchodzą.
Rozebrałam się i weszłam do salonu. Zastałam tam jednak
Nialla, który oglądał telewizję. Na dworze robiło się powoli ciemno, a on miał
zasłonięte rolety. Usiadłam na łóżku koło niego i zapaliłam małą lampkę, która
stała na szafce.
-Gdzie reszta?
-Zayn z Perrie, Liam z Dan, a Harry i twój ojciec to nie
wiem –odpowiedział mi blondyn. Przytaknęłam ze zrozumieniem.
-Czemu zakluczyłeś drzwi?
-Bałem się chyba nie? Jak ktoś by mi wszedł do domu, to co?
–zaczął się śmiać, a ja tylko się uśmiechnęłam. Co prawda było to dziwne ale
taki jest Niall. Można było się spodziewać. –Coś się stało? –zapytał widząc
moją reakcję.
-Nie…to znaczy tak. Powiedziałam Louisowi prawdę, sam chciał
ją znać
-I co? –dopytywał blondyn tym samym siadając i wlepiając we
mnie swoje ślepia.
-Uważa, że kłamię, że wszystko sobie wymyśliłam! –w tym
samym momencie do domu ktoś wszedł. Niall od razu poderwał się z miejsca i
ruszył do drzwi. Nie słyszałam żadnych głosów. Po chwili w pokoju stanął on i
Louis. Patrzał na mnie, jednak ja odwróciłam wzrok.
-Musimy pogadać –szepnął
-Louis, ale to prawda! Wszystko co Ci powiedziała to prawda!
-Wszystko? –na jego ustach pojawił się uśmiech, ale ja nie
rozumiałam o co mu chodzi.
-Tak, dosłownie! –blondyn złapał jego dłoń, a Lou patrzał ze
zdziwieniem. Zaśmiałam się, bo wiedziałam co chce zrobić. Sama o tym
zapomniałam. –Zobacz! Nie zauważyłeś tego wcześniej, prawda? Chyba w nocy Ci
tego nie zrobiliśmy, nie?! –pokazał na jego tatuaż, a Louis zaczął go
obserwować. Nie zauważył go wcześniej.
-Proszę porozmawiajmy –odezwał się po dłuższej chwili.
Wstałam z miejsca i zostawiając za sobą blondyna wyszliśmy z pokoju. Poszliśmy
na górę, by mieć pewność, że jesteśmy całkowicie sami.
-To o czym chciałeś rozmawiać? –stanęłam i skrzyżowałam ręce
na piersi. Czekałam na jego reakcję.
-Ja pamiętam –jego słowa odrobinę mnie zdziwiły. Robi sobie
ze mnie jakieś żarty? To wcale nie jest śmieszne.
-Że co?
-Ja pamiętam, wszystko pamiętam. Wiem kim jesteś Katy, wiem
co robiłem przed wypadkiem, wiem wszystko –nic nie odpowiedziałam. Nie byłam w
stanie. Jeszcze przed kilkunastoma minutami mówił, że kłamię i sobie wymyślam,
a teraz? –Przepraszam za tamto, nie mogłem w to uwierzyć –podszedł do mnie i
złapał za rękę. Patrzałam w jego niebieskozielone tęczówki i widziałam, że nie
kłamie. Że on mnie pamięta, jednak czy wszystko? –Pamiętasz co mi powiedziałaś
na ławkach? –oczywiście, przecież było to niedawno –powiedziałaś, że mnie
kochałaś, a ja chcę wiedzieć jedno: Czy nadal mnie kochasz? –nie byłam w stanie
mu odpowiedzieć. Nie byłam. Nie mogłam wydusić z siebie ani jednego słowa. Nie
mogłam uwierzyć, że właśnie w tej chwili mój Louis wrócił. Jedyne czego teraz
chciałam to go pocałować. –Powiedz, że nie, powiedz, że nie chcesz mnie znać, a
odejdę –długo musiał czekać na odpowiedź, której nie dostał. Moje ciało było
sparaliżowane, a język związany. –Wiedz, że ja Cię kocham –powiedział po czym
puścił moją rękę i ruszył w stronę drzwi.
-Louis! –udało mi się wykrzyczeć nim zdążył wyjść z pokoju.
Odwrócił się w moją stronę, a ja do niego podbiegłam i rzuciłam się na szyję.
Swoja głowę schowałam w zagłębienie w jego szyi.
-Też Cię kocham, nawet nie wiesz ile czasu czekałam na te
słowa
*następny dzień,
16:00*
Louis bawił się kosmykami moich włosów, a ja patrzałam pusto
w ekran telewizora. Ten film, który włączył nie był ani trochę ciekawy.
Chciałabym obejrzeć „obecność”. Słyszałam, że warte obejrzenia.
-Pojedziemy gdzieś
-Gdzie? –zdziwiłam się i spojrzałam na niego pytającym
wzrokiem.
-Niespodzianka! Idź się ubrać –dziwnie na niego popatrzałam,
ale wykonałam polecenie. Pobiegłam na górę i przebrałam się w wybrany strój.
<klik> Nie miałam pojęcia gdzie chce mnie zabrać, co on wymyślił, ale cieszyłam się.
Zresztą cieszę się cały czas, jednak…nie jesteśmy oficjalnie parą. Czemu Louis
mnie o to nie spytał? Powiedział tylko, że mnie kocha, powinno mi wystarczyć?
____________________________________________________
No to jest 18 rozdział, przepraszam, że taki krótki, ale
miałam dość mało czasu. Byłam u kuzynki, na której blog zapraszam :)
Ale mam nadzieję, że wam się spodobał, skomentujecie, a ja
nie będę musiała was o to prosić :)
Następny postaram się napisać jak najszybciej i wtedy go
dodam :) Nie wiem jeszcze kiedy pojawią się imaginy :)
Czyli jednak powiedziała mu prawdę :)
OdpowiedzUsuńJa na miejscu Lou zachowałabym się tak samo ;) no cóż mamy coś wspólnego z Lou ;)
Rozdział fantastyczny <3 już nie mogę się doczekać kolejnego :)
Na imaginy też cierpliwie czekam :*
Jak tam u kuzynki było, co?
Podasz linka do jej bloga? Z chęcią zairze w wolnym czasie :)
@LouehAngel
no nareszcie, przypomniał sobie wszystko! Hurra! Ale się cieszę :)
OdpowiedzUsuńSuper! Czekam na następny :*
W końcu sobie przypomniał! Yeaaah!
OdpowiedzUsuńKaty zasłużyła na to by Louis odzyskał pamięć i przypomniał sobie o ich wyznaniach.
Nie mogę się doczekać następnego rozdziału kochana ;*
Aaaa już pamiętam ten moment! Hahahah xd Suuper rozdział i dobrze że sobie wszystko przypomniał :D Czekam na kolejnyy :*
OdpowiedzUsuńOjej *u*
OdpowiedzUsuńJest boooski <3
Kocham Cię, kocham ! <3 ;*
Czekam na kolejny.
Cieszę się, że Lou odzyskał pamięć. ;*
Jeej <3 Świetny <3 Przepraszam, że wcześniej nie komentowałam, ale dopiero dzisiaj przeczytałam 3 ostatnie rozdziały :) Wszystkie genialne <3
OdpowiedzUsuń/Loouis_1D
omggggggggg! Uwielbiam twoje opowiadanie! Masz OGROMNY talent *-* W wolnym czasien zapraszam na mój blog: http://never-be-well.blogspot.com/ i na blog mojej przyjaciółki: http://story--of-my--life.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńLouis sobie przypomniał!! Jeeejjj!!! <3 Czekam na kolejny :* - Sara xx
OdpowiedzUsuń