sobota, 29 marca 2014

Rozdział 30

-Kocham Cię Louis i nie wiem czy będę w stanie przestać, ale boję się. Boję się dać Tobie szansę. Boję się, że znowu mnie zranisz, że mnie zostawisz. Mam dość tego, że ciągle ktoś staje nam na drodze. Chciałabym być z Tobą szczęśliwa, ale chyba nie potrafię. Bóg nas połączył, ale los chce rozdzielić. Mam mieszane uczucia -mówiła to nie patrząc na mnie. Nie miała pewnie na to w ogóle siły. Byłem na siebie tak strasznie zły. Obiecuję sobie, że już nigdy więcej nie zrobię jej krzywdy.
-Ostatnia, ostatnia szansa. Chcę o Ciebie walczyć, bo wiem, że jesteś całym moim światem. Bez Ciebie nie będę mógł normalnie funkcjonować. Chcę się rano budzić u twojego boku, chcę z Tobą spędzać każdą swoją wolną chwilę. Chcę żebyś była moja i zrobię wszystko, naprawdę wszystko żebyś mi wybaczyła. Wiele się działo. Między nami nie było najlepiej, ale jeśli naprawdę się kochamy to powinniśmy sobie przebaczyć i razem przez to wszystko przechodzić. Katy, proszę, daj mi ostatnią szansę, proszę, naprawdę Cię przepraszam, za wszystko -moje oczy się zeszkliły.
-Jedno przepraszam nie zmieni wszystkiego, Louis. Nie sprawi, że będzie tak jak kiedyś. Chciałabym Ci zaufać, bo Cię kocham. Ale się boję. Najpierw moi rodzice się rozwiedli - byłam małym dzieckiem i ciężko mi było. Potem zmarła moja mama, a ja nie mogłam nic zrobić. Nie miałam pieniędzy na jej leczenie, a może to by pozwoliło jej żyć przez jeszcze pare lat. Chciałabym, żeby tu była. Ona była moją najlepszą przyjaciółką. Teraz staram się zapomnieć o wszystkim co było złe i zacząć nowe, lepsze życie, ale boję się. Nie potrafię zaufać osobie, która mnie okłamała parę razy, zdradziła i..
-Nie zdradziłem Cię -wydukałem.
-Ale to też był dla mnie cios, z którym musiałam się uporać. Może jestem zbyt słaba, może. Nie chcę żeby kolejny chłopak zadawał mi krzywdy, bawił się mną, nie mam na to siły
-Obiecuję, że już nigdy nie wyrządzę Ci krzywdy. Daj mi tylko szansę na poprawę, proszę Cię tylko o jedyną, ostatnią szansę
-Daj mi to przemyśleć, zostaw mnie samą -zrobiłem to o co prosiła, ale zanim jeszcze wyszedłem pocałowałem ją w czoło. Nie pozwolę by ktoś ją skrzywdził i sam tego więcej nie zrobię.

*oczami Katy*

Kiedy Louis mnie pocałował w czoło przeszedł po moim ciele dreszcz. Bardzo pragnęłam jego bliskości. Jedyne czego potrzebowałam to przytulić go teraz. Chciałam mu wybaczyć, ale bałam się, że znowu mnie zrani. Jest facetem, a wszyscy doskonale wiemy jacy oni są. Nie wiem czy jestem w stanie ponownie mu zaufać. Pewna część mnie mówi, żebym dała sobie z nim spokój, a druga wręcz każe mi przebaczyć. Nazywam je rozumem i sercem. Gdyby była tu moja mama na pewno by mi pomogła. Ona była moją przyjaciółką, bo żadna inna dziewczyna ze szkoły nie miała zamiaru nawet na mnie spojrzeć. Nie chodziło o to jak wyglądałam, a raczej o to, że się dobrze uczyłam. Żadna nie chciała mnie poznać. Wszystkie uważały za kujona, nic nie wartego. Może miały rację? Zastanawiam się czemu on tak o mnie walczy. Przecież jestem totalną idiotką, wkurzającą się o byle co, cholernie zazdrosną. Ciągle są ze mną problemy. Czasem nie chodzi o niego a o mnie. Po co miałby być z kimś takim jak ja? 
     Postanowiłam wziąć kąpiel. Chcę się odprężyć, zastanowić. Kogo mam posłuchać? Rozumu czy serca? 

Tak jak sądziłam odprężyłam się biorąc kąpiel. Nie wiedziałam, która jest godzina, więc dopiero teraz sprawdziłam. Było grubo po piątej. Usiadłam na łóżku i zaczęłam się zastanawiać co mu powiedzieć. Nie byłam nawet pewna, czy nie śpi. W pokoju paliła się jedynie malutka lampka na szafce, obok łóżka, a drzwi się otworzyły. 
-Słyszałem, że wyszłaś. Chciałem porozmawiać -niepewnie wsunął się do pokoju. 
-Siadaj Niall -pokazałam na miejsce naprzeciwko mnie. 
-Nie jestem pewna, czy zrobię dobrze, Horan
-Podjęłaś decyzję? 
-Chyba tak, nie chcesz mi pomóc? -potrzebowałam małej rady, chciałam być pewna, że zrobię dobrze. 
-Eh, kochasz go Katy? 
-Tak
-Na ile procent?
-Dziewięćdziesiąt dziewięć
-A ten jeden?
-Nienawidzę go
-Dlaczego?
-Za to, że kocha taką idiotkę jak ja -po raz pierwszy od dłuższego czasu pojawił się na moich ustach delikatny uśmiech. Złapałam blondyna za ręce. Byłam mu wdzięczna za to, że jest. Nie chciałam już nic mówić, więc się po prostu do niego przytuliłam. 
-Zawołać go?
-Jeszcze nie śpi?
-Nie, czeka
-Zawołaj -przełknęłam głośno ślinę i czekałam, aż Lou wejdzie do pokoju. Wstałam gdy tylko przekroczył jego próg. Miał spuszczoną głowę. Płakał? Stanął na przeciwko mnie i po prostu czekał. 
-Kocham Cię Louis i chcę dać Ci jeszcze jedną szansę -natychmiast złapał moją twarz w swoje dłonie i po prostu pocałował. 
____________________________________________

Mam nadzieję, że nie zawaliłam. Niedługo północ. Rozdział niedługi, ale mam nadzieję, że się podoba. Wena uciekła, niestety. Ostatnio nie miałam ochoty na pisanie, więc trochę dziwne, że udało mi się coś napisać :)
Czekam na opinie i zapraszam tutaj :) 

sobota, 15 marca 2014

Rozdział 29

Pojechałem do chłopaków, ale Katy nie chciała ze mną rozmawiać. Wiedziałem, że jest w pokoju z Niallem i byłem zazdrosny, ale słusznie. Jest wspaniałą osobą i nie zasługuje na takiego dupka jak ja. Jestem strasznie wściekły na siebie, że dałem się nabrać Nicole. Przecież znam ją doskonale i powinienem był podejrzewać, że kłamie. Jednak to nie było takie proste. Byłem pijany i mogłem zrobić wiele głupich rzeczy. Teraz czasu nie cofnę. Mogę jedynie czekać, aż Katy zechce ze mną porozmawiać. Muszę jej powiedzieć, że to nie jest prawda. Nicole przyznała się, że kłamała, ale czy ona mi uwierzy? Sam bym sobie nie zaufał, ale skoro dobrze mnie zna to chyba zobaczy, że nie kłamię, prawda? Z oczu człowieka można wiele wyczytać i mam nadzieję, że tak będzie teraz.
Postanowiłem porozmawiać z Liamem, gdy Katy nie chciała. Poszedłem do jego pokoju. Zastałem go leżącego na łóżku i słuchającego muzyki. Muszę mu powiedzieć, że mam kłopoty. Musi mi pomóc. Nie wiem jak mam ją chronić. Oni mi grożą.

*Oczami Katy*

Siedziałam z Niallem w pokoju. To z nim najbardziej się zaprzyjaźniłam i bardzo się z tego cieszę. Nie sądziłam, że jest on tak delikatny na cudze krzywdy. Jest wspaniałym chłopakiem i jego przyszła dziewczyna będzie miała wielkie szczęście. Jest on delikatną osobą, która dla ukochanej dziewczyny zrobi wszystko. Wiem, że nie znalazł jeszcze tej jedynej i sądzę, że bardzo chce. On pragnie miłości, ale na swoim przykładzie mogę pokazać, że nie zawsze to jest najlepsze wyjście. Cały czas coś nie gra. Cały czas są jakieś problemy. Kocham Louisa całym sercem, sądzę, że jest tym jedynym, ale może się mylę. Los ewidentnie chce nas rozdzielić, a my nie jesteśmy na tyle silni, by przez to ciągle przechodzić. A przynajmniej ja. Moja psychika jest słaba i nie będę tego ukrywać. Nie daję sobie rady z kłótniami i z tymi krzywdami, które mi wyrządza. Kocham go, ale nie wiem czy wybaczę mu tą zdradę. Cały czas w głębi duszy mam nadzieję, że jest to nie prawda. Czasami mam ochotę cofnąć czas i nigdy go nie poznać, żeby teraz nie czuć tego co czuję. Żeby nie być krzywdzona.
Lou tu przyszedł. Chciał porozmawiać. Ale o czym? Nie wiem co chce powiedzieć. Przeprosić? Przecież to nic nie da. Niall stara się mnie zrozumieć i chyba mu się to udaje, ale próbuje też nam pomóc. On wie jak bardzo kocham Louisa i pewnie wie jak bardzo on kocha mnie. Nie zwątpiłam w to, ale faktem jest, że to co się między nami dzieje nie jest normalne. Lou mnie uderzył, wybaczyłam mu to, mimo, że wiedziałam, że może to zrobić jeszcze raz. Do teraz nie wiem co się stało. Dlaczego?
-Jesteś śpiąca, widzę to –powiedział do mnie Niall, gdy leżałam wtulona w jego tors i wypłakiwałam ostatnie słone łzy. Nie miał nic przeciwko temu, bym moczyła mu koszulkę. Może nawet to lubił.
-Tak, masz rację
-Nie myśl o Louisie, śpij –zaczął głaskać mnie po głowie w celu uspokojenia. Martwi się o mnie i jestem bardzo mu za to wdzięczna. Nie wiem co bym bez niego zrobiła. Wysłuchał wszystkiego co miałam mu do powiedzenia.
Zrobiłam się naprawdę śpiąca, a oczy same mi się zamykały.

*Oczami Nialla*

Kiedy Katy usnęła pocałowałem ją w czoło i jak najciszej potrafiłem wydostałem się z jej objęć. Otworzyłem drzwi, które były zamknięte na klucz, gdyż ona mnie o to poprosiła. Chciała się wygadać i nie chciała by ktoś nam przeszkadzał. Wysłuchałem wszystkiego co miała do powiedzenia i jestem pod wrażeniem tego jak bardzo kocha Louisa. Chciałbym, żeby kiedyś jakaś dziewczyna pokochała mnie tak jak ona go. Zazdroszczę Lou, jest cholernym szczęściarzem, że to właśnie go wybrała.
      Zszedłem na dół, gdzie w salonie zastałem Louisa, Liama, Harrego i Zayna. Gdy tylko mnie zobaczyli skupili się na mnie. Widziałem w ich oczach ciekawość.
-Śpi –powiedziałem i usiadłem w fotelu. Louis był strasznie zdenerwowany. Chciał z nią porozmawiać. Widziałem to. Nie wiem co chciał jej powiedzieć, ale przeprosin by nie przyjęła. Nie potrafi wybaczyć mu zdrady.
-Możemy porozmawiać? –poprosił, a ja skinąłem głową i razem udaliśmy się do kuchni. Cieszyłem się, że nie ma Paula.
-Słuchaj Niall, ja jej nie zdradziłem –powiedział tylko, gdy drzwi pomieszczenia się zamknęły. Nie do końca wiedziałem jak zareagować. Usiadłem na krześle.
-Nie rozumiem
-Nicole kłamała. Wszystko uknuła, żeby rozpieprzyć mi związek, rozumiesz? Ja muszę to powiedzieć Katy! Kocham ją, ona musi mi wybaczyć –nie mogłem uwierzyć w to co słyszę. Znam Louisa i wiem, że nie kłamie. Na moich ustach pojawił się uśmiech. Katy miała nadzieję, że usłyszy słowa, że tej zdrady nie było, ale uznawała to za nierealne. A to stanie się faktem. Zrobię wszystko, żeby porozmawiali. Oni muszą być razem. Są dla siebie stworzeni. Nikt nie może ich rozdzielić.
-Nie wierzę, to świetnie! Zrobię wszystko, żeby Ci wybaczyła, obiecuję Louis

*Oczami Louisa*

Kiedy Niall poinformował mnie, że Katy nie śpi od razu pobiegłem na górę. Byłem strasznie śpiący, gdyż czekałem, aż się obudzi. Lecz teraz jakbym dostał nowej baterii i byłem gotowy na wszystko. Wiedziała, że wejdę. Niall jej powiedział. Nie chciał nic na siłę. Ona się zgodziła.
-Cześć kochanie –powiedziałem wchodząc do pokoju. Siedziała na łóżku i nie patrzała na mnie. Panował tam półmrok, gdyż świeciła się jedynie mała lampka w rogu pokoju. Usiadłem na brzegu nadal nie widząc jej twarzy, mimo, że bardzo tego pragnąłem.

-Nicole, ona wszystko zmyśliła. Nie zdradziłem Cię. Przyznała się, ze chciała zniszczyć nasz związek. Chciała, żebyś cierpiała tak jak ona kiedyś, gdy nie odwzajemniałem jej uczuć. Jestem strasznie zły bo mogłem stracić Cię na zawszę i dalej mogę. Ale chcę, żebyś wiedziała, że kocham Cię najmocniej na świecie, jesteś całym moim światem, powietrzem. Bez Ciebie nie będę mógł żyć. Mam nadzieję, że mi wybaczyć. Że dasz mi tą ostatnią szansę. Obiecuję, że ją wykorzystam i nie dam powodów do smutków. Kocham Cię. –mówiąc to o mało co się nie rozkleiłem. Wiedziałem, że muszę dać z siebie wszystko by mi wybaczyła, bo jest to moja ostatnia szansa. Nie patrzała na mnie, nic nie mówiła –Katy… -podniosła twarz do góry. Zobaczyłem jej oczy, całe we łzach. Nie lubiłem patrzeć jak płacze. To raniło moje serce.  
____________________________________________________

Uważam, że rozdział jest całkiem długi. Zrobiłam co mogłam by go skończyć. Jak widać jest godzina 00:11 a ja kończę rozdział, hmm. Minęło 11 dni od ostatniego dodanego. Nie spodziewałam się. No ale cóż. Przepraszam za jakiekolwiek błędy, ale sami widzicie jaka jest godzina. 

Jestem zawiedziona. Piszecie, że wymuszam komentarze, hm. Źle na tym wychodzę, a komentarzy nie ma, wspaniale nie? :))

Chcę jak najszybciej skończyć tego bloga. Mam już dość. Wydaje mi się, że dużo osób czyta, ale patrząc na komentarze to te myśli uciekają. I NIE, nie wymuszam teraz komentarzy. Mam to gdzieś. Nie chcesz - nie komentuj. Chcę tylko mieć pewność, że wiecie, że ja się bardzo cieszę gdy wyrażacie swoje opinie i dziękuję osobom, które to robią: kocham was bardzo :) x

Myślę, że to tyle na dziś. Jeszcze spać nie idę, bo czeka mnie gala boksu. Zresztą już jest walka Wawrzyka, więc lecę. Dobranoc osobom, które jeszcze nie śpią i dopiero teraz pójdą x 

AAA, ZAPRASZAM TEŻ NA NOWEGO BLOGA. MAM NADZIEJĘ, ŻE BĘDZIECIE CZYTAĆ I UDZIELAĆ SIĘ LEPIEJ NIŻ TUTAJ. DZIĘKUJĘ OSOBOM, KTÓRE BĘDĄ ZE MNĄ DALEJ:)

środa, 5 marca 2014

Rozdział 28

*tydzień później*

Minął już tydzień, od czasu gdy dowiedziałam się o zdradzie Louisa. Jest mi ciężko i wprawdzie mało ze sobą rozmawiamy. Udawałam, że jestem chora, gdy tak naprawdę źle się czułam z jego powodu. Louis też nie próbował ze mną porozmawiać, co z jednej strony było dobre dla mnie. Nic mu nie powiedziałam, nie wiem czy będę potrafiła mu to wybaczyć. Louis zachowuje się jak nie on. Nie wiem co się z nim dzieje, ale długo tak nie wytrzymam. Może powinnam spytać go czy to prawda, czy on coś pamięta. Oboje wiemy jaka jest Nicole, a on chyba najlepiej. Jest całkiem możliwe, że ona kłamie, ale także jest możliwe, że mówi prawdę. Myślami cały czas jestem gdzie indziej. Dawno nie odwiedziliśmy taty, ani chłopaków. Dzwonił dzisiaj Niall. Zauważył, że coś jest nie tak, ale oczywiście skłamałam. Myślami cały czas jestem przy Lou i Nicole oraz prawdopodobnie ich dziecku. Jestem słaba psychicznie, a tego już jest za wiele. Chciałabym dzielić swoje problemy z Louisem, ale to jest przecież niemożliwe. Cały czas coś lub ktoś nam staje na drodze. Może to znak, że nie powinniśmy być razem? Coraz częściej myślę o zakończeniu tego związku, przecież to jest bez sensu.

*Oczami Louisa*

Od jakiegoś czasu Katy jest chora, źle się czuje, a ja co? Cały czas zastanawiam się jak ukryć przed nią, że ją zdradziłem. Cały czas boję się, że Nicole się wygada, że Katy pozna prawdę. Cały świat się zawali. Jestem zły, że tak szybko uległem. Doskonale wiem, że alkohol to nie jest wytłumaczenie. Dzisiaj postanowiłem się z nią spotkać. Zrobię co będzie chciała, tylko niech nic nie mówi. Napisałem na kartce, że muszę gdzieś wyjść i położyłem ją na stoliku w salonie. Jak Katy się obudzi to ją znajdzie. Sam wyszedłem z domu i wsiadłem do samochodu. Kierunek był oczywisty-tymczasowe mieszkanie Nicole.
       Wysiadłem z samochodu i podążyłem w kierunku bloku. Zadzwoniłem do klatki b mieszkania 3. Usłyszałem oczywiście głos Nicole. Wpuściła mnie do środka, a moje serce biło jak szalone. Dobrze wiem jaka ona jest. Chytra i przekonująca. Na pewno nie będzie łatwo.
-cześć –powiedziałem gdy drzwi mieszkania się otworzyły.
-cześć, wjedź –wpuściła mnie do środka, więc wszedłem.
-co Cię tu sprowadza?
-mam do Ciebie prośbę
-słucham
-chcę żebyś nic nie powiedziała Katy o mojej zdradzie –ona jedynie się zaśmiała, a ja podniosłem brwi do góry.
-chyba jest za późno
-słucham? Czy ja się przesłyszałem? Powiedziałaś jej o wszystkim?
-tak, tydzień temu
-żartujesz sobie, prawda?
-ani trochę, mówię całkowicie serio
-dlaczego? Co ja Ci zrobiłem? Chcesz zniszczyć mój związek?
-kto jak kto, ale ty Louis powinieneś mnie znać najlepiej
-co jeszcze jej powiedziałaś? –warknąłem.
-że jestem w ciąży
-że co?!
-kłamałam idioto, twoja dziewczynka we wszystko uwierzyła
-jesteś idiotką Nicole
-ty także Lou, myślisz, że naprawdę bym się z Tobą przespała? Kochałam Cię a ty mnie zostawiłeś i wyjechałeś. Teraz ona będzie cierpieć
-czy ty chcesz mi powiedzieć, że nie spaliśmy ze sobą? –ona zaśmiała się na moje słowa.
-oczywiście, że nie –wyszedłem z mieszkania trzaskając drzwiami i co sił pobiegłem do samochodu. Muszę jej wszystko wyjaśnić.

*oczami Katy*

Kiedy zeszłam na dół Lou nie było. Znalazłam na stole kartkę, gdzieś pojechał. Skorzystałam z okazji i wzięłam kartkę oraz długopis. Napisałam do Louisa list. Wiem, że powinnam to zrobić osobiście, ale nie chciałam. Bałam się. Lou nie jest sobą, a co jeśli znowu mnie uderzy? A co jeśli nie pozwoli mi gdzieś jechać? Czy ja boję się swojego chłopaka?
     Gdy skończyłam pisać, zostawiłam go na stoliku razem z piosenką, którą napisałam. Spakowałam parę ciuchów do torebki razem z potrzebnymi innymi rzeczami. Poszłam na autobus i pojechałam do ojca.
      Weszłam do domu, gdyż drzwi były otwarte. Rozebrałam się i weszłam do salonu gdzie siedział tata przy papierkach.
-Dzień dobry –powiedziałam i się uśmiechnęłam. Tata podniósł głowę znad kartek i spojrzał na mnie, po czym szeroko się uśmiechnął. Wstał i mnie przytulił.
-co Cię tu sprowadza?
-już nie mogę odwiedzić tatusia?
-oczywiście, że możesz –zaśmiał się.
-chłopcy na górze?
-jacyś na pewno, ale czy wszyscy – nie mam pojęcia
-dziękuję

*oczami Louisa*

Gdy wróciłem do domu, nikogo w nim nie zastałem. Byłem na górze oraz przeszukałem cały dół. Nic. Katy nie było. W salonie znalazłem zgniecioną kartkę, którą napisałem, oraz inne dwie. Podniosłem je do rąk i zacząłem czytać.


Nie mam odwagi powiedzieć Ci tego osobiście, możesz nazwać mnie tchórzem, proszę bardzo. Chcę Ci tylko napisać, że bardzo Cię kochałam kocham, ale nie mogę tak dłużej. Ty sam chyba doskonale wiesz o co może mi chodzić. Mam już dość udawania, że wszystko jest okej. Przesz ostatni tydzień czułam się źle, to prawda, ale to przez to, że żyłam z świadomością, że potrafiłeś mnie zdradzić. To dla mnie jest nie do pojęcia. Nigdy nie lubiłam gdy siedziałeś na kanapie i czytałeś coś w telefonie. Zawsze mi to przeszkadzało, ale ostatnio tylko się modliłam, żebyś go wyciągnął, żeby ktoś do Ciebie zadzwonił. Źle się czułam wiedząc, że jesteś obok, a nawet ze sobą nie rozmawiamy. Mam nadzieję, że z kimś innym będziesz szczęśliwszy, kocham Cię.
Ps. napisałam w końcu tą piosenkę :) 
                                                                    Twoja Katy

Piosenka - I love You
La la
La la la la
La la
La la la

I like your smile
I like your vibe
I like your style
But that's not why I love you

And I, I like the way
You're such a star
But that's not why I love you

Hey
Do you feel, do you feel me ?
Do you feel what I feel too ?
Do you need, do you need me ?
Do you need me ?

You're so beautiful
But that's not why I love you
I'm not sure you know
That the reason I love you, is you
Being you, just you
Yeah the reason I love you is all that we've been through
And that's why I love you

La la
La la la la
La la
La la la

I like the way you misbehave
When we get wasted
But that's not why I love you
And how you keep your cool
When I am complicated
But that's not why I love you

Hey
Do you feel, do you feel me ?
Do you feel what I feel too ?
Do you need, do you need me ?
Do you need me ?

You're so beautiful
But that's not why I love you
And I'm not sure you know
That the reason I love you, is you
Being you, just you
Yeah the reason I love you is all that we've been through
And that's why I love you

Yeah, ohhh, ohhh

Even though we didn't make it through
I am always here for you
Yea-a-a

You're so beautiful
But that's not why I love you
I'm not sure you know
That the reason I love you, is you
Being you, just you
Yeah the reason I love you is all that we've been through
And that's why I love you

La la
La la la la (uh oh)
La la
La la la (That's why I love you)

La la
La la la la (uh oh)
La la
La la la (That's why I love you)

tłumaczenie: 
La la
La la la la
La la
La la la

Lubię Twój uśmiech
Lubię Twój nastrój
Lubię Twój styl
Ale nie dlatego Cię kocham

Lubię sposób
W jaki jesteś gwiazdą
Ale nie dlatego Cię kocham

Hej
Czy czujesz, czy czujesz mnie?
Czy czujesz to, co ja?
Czy potrzebujesz, czy potrzebujesz mnie?
Potrzebujesz mnie?

Jesteś taki piękny
Ale nie dlatego Cię kocham
Nie jestem pewna czy wiesz
Że powodem, dla którego Cię kocham jesteś ty
Jesteś sobą, po prostu ty
Tak, powodem dla którego Cię kocham jest to wszystko Przez co przeszliśmy
I dlatego właśnie Cię kocham

la la
la la la la
la la
la la la

Lubię sposób, w jaki się źle zachowujesz
Kiedy się upijamy
Ale nie dlatego cię kocham
I to jak zachowujesz spokój
Kiedy ja wszystko komplikuję
Ale nie dlatego cię kocham

Hej
Czy czujesz, czy czujesz mnie?
Czy czujesz to, co ja?
Czy potrzebujesz, czy potrzebujesz mnie?
Potrzebujesz mnie?

Jesteś taki piękny
Ale nie dlatego Cię kocham
Nie jestem pewna czy wiesz
Że powodem, dla którego Cię kocham jesteś ty
Jesteś sobą, po prostu ty
Tak, powodem dla którego Cię kocham jest to wszystko Przez co przeszliśmy
I dlatego właśnie Cię kocham

tak, ohhh, ohhh

Mimo, że tego nie przetrwaliśmy
Zawsze jestem tu dla Ciebie
yea-a-a

Jesteś taki piękny
Ale nie dlatego Cię kocham
Nie jestem pewna czy wiesz
Że powodem, dla którego Cię kocham jesteś ty
Jesteś sobą, po prostu ty
Tak, powodem dla którego Cię kocham jest to wszystko Przez co przeszliśmy
I dlatego właśnie Cię kocham

La la
La la la la (uh oh)
La la
La la la (Dlatego Cię kocham)

La la
La la la la (uh oh)
La la
La la la (Dlatego Cię kocham)
 ____________________________________________________
Użyta piosenka: Avril Lavigne - I love You

Mam nadzieję, że was nie zawiodłam. Wydaje mi się w miarę długi, ale ocenę pozostawiam wam :)

PS. Gdy to opowiadanie się skończy, zacznie się nowe. Mam nadzieję, że będziecie czytać. Już możecie zobaczyć zwiastun i może dzisiaj dodam już prolog :)