niedziela, 24 listopada 2013

Rozdział 14

Wróciliśmy do domu, a Katy od razu poszła do swojego pokoju. Uczyniłem to samo. Czułem się podle. Musze z tym skończyć. Gdyby nie to, dawno bym jej powiedział co czuję, a ona nie zaproponowałaby żebyśmy zostali przyjaciółmi. Wiem, że ją krzywdzę, ona sądzi, że spotykam się z Eleanor, ale ona sama by tego nie chciała. Przecież to nie ja, a ona ze mną zerwała, ten rozdział został już zamknięty. Teraz chciałbym spróbować czegoś innego, ale nie w celu pobawienia się dziewczyną, a w celu bycia szczęśliwym. Naprawdę gdy z nią jestem czuję się inaczej, jakoś magicznie. Ta dziewczyna sprawia, że mógłbym się uśmiechać cały dzień. Chciałbym być kimś dla kogo ona chciała by żyć, chciałbym być kimś z kim spędzała by wolny czas, ale nie z przymusu, a z chęci. Teraz gdy jest ten układ, wychodzimy razem, a ja mogę ją trzymać za rękę. Oczywiście uszczęśliwia mnie to, ale nie do końca. Dlaczego? Wiem, że ona tego nie chce. Robi to dla ojca, a mnie to boli. Dlaczego nie może tego robić bo chce? Dlaczego musi przez to cierpieć?
Kiedy tak leżałem i rozpaczałem, przyszedł mi do głowy pewien pomysł. Może i zostaliśmy przyjaciółmi, może ona nie chce nic więcej, ale parę udajemy, więc może udać się na randkę, prawda? Mogę spędzić z nią czas w taki sposób czas, a ona na pewno będzie czuła się lepiej, gdy zaproponuję jej to z własnej woli, bo jakby nie patrzeć, takie pomysły czasem podsuwa nam Paul.

Zapukałem w drzwi, a Katy cicho odpowiedziała „Proszę”. Ledwo je usłyszałem ale udało się. Otworzyłem drzwi i wszedłem do środka, zamykając je za sobą. Odnalazłem ją wzrokiem. Siedziała przy biurku i patrzała na mnie, ale nie była sama. Był z nią Niall. Poczułem mocne ukłucie w serce. Czy…czy między nimi coś jest? Uśmiechnąłem się by nie wyszło, że zachowuję się dziwnie. Niall chyba zrozumiał, że chcę z nią pogadać, bo wstał z miejsca i szepnął jej coś na ucho. Uśmiechnęła się, a on poklepał mnie po ramieniu i opuścił pokój.
-Po co przyszedłeś? –spojrzała na mnie, odkładając ołówek na biurko i patrząc na mnie. Zazwyczaj to lubiłem, ale tym razem mi przeszkadzało. W pokoju było dość ciemno, bo oświetlała go tylko jedna lampka, która stała na biurku. –A wiec? –zachęcała mnie, wywijając rękoma w powietrzu.
-Ja pomyślałem, że mogli byśmy gdzieś razem wyjść. No wiesz…
-Na randkę? –zapytała, a jej kąciki ust uniosły się lekko ku górze.
-Można to tak nazwać, ale oczywiście udawaną, bo udajemy parę, nie? Jesteśmy przyjaciółmi
-Tak oczywiście, kiedy? –nawet na mnie nie spojrzała, tylko zaczęła rysować.
-Jutro, może o 18?
-Ok
Podszedłem do niej od tyłu i spojrzałem na to co rysowała. I wiecie co? Rysowała mnie, czyli Niall jej w tym pomagał. Przytuliłem ją od tyłu. Tak. Tego mi było trzeba, tego mi brakowało. Czułem się spełniony, a to niby nic.
Katy złapała moje ręce, po czym odwróciła się. Była niebezpiecznie blisko, ale tylko patrzała mi w oczy. Jej były piękne.
-Pięknie malujesz
-Dziękuję –przerwałem ciszę a ona się odsunęła i spojrzała na rysunek. Louis debilu!
-To ja już pójdę –od razu skierowałem się do drzwi, chciałem jak najszybciej stamtąd wyjść. Czułem się niezręcznie.
-Nie zostaniesz ze mną?
-Nie chcę Ci zawracać głowy
-Nie zawracasz. Przyjaciele chyba mogą razem spędzać czas, prawda? O to w tym chodzi, nie?
-Właściwie to tak
-No to chodźmy położyć się spać
-Nie jesteś głodna?
-Nie –wstała z krzesła i usiadła na łóżku. Patrzała na mnie wyczekująco, więc podszedłem do niej i wgramoliłem się pod kołdrę. Katy wtuliła się we mnie, jak gdyby nigdy nic, podobało mi się to, ale to dziwne.
-Dobranoc Louis
-Dobranoc Katy
*następny dzień, 17:00*
Najpierw zaczęłam od prysznica. Bardzo mi pomógł, bo czułam się dziwnie. Nie sądzę, ze zostanie przyjaciółmi z Louisem to dobry pomysł, bo nie mogę patrzeć na niego z myślą, że nie jest mój, że nigdy nie będzie, lecz to nie tylko moja decyzja, prawda? Gdyby coś do mnie czuł powiedziałby mi. Gdyby mnie kochał nie zgodziłby się na przyjaciół. Chciałabym przestać udawać przed całym światem parę. Chciałabym być jego dziewczyną na poważnie. Jednak to, że udaję jego dziewczynę to jedyne kłamstwo, bo moje uczucia są jak najbardziej szczere. Kocham go, ale chyba lepiej być jego przyjaciółką niż stracić z nim kontakt całkowicie, prawda?
Moje myśli mnie przytłaczały, tak bardzo go kocham ale nie mogę nic zrobić. Możesz mu powiedzieć. Sądzę jednak, że jeśli Lou naprawdę kocha Eleanor to ja nie będę stała im na drodze. Chcę żeby był szczęśliwy. Naprawdę tego chce. Uważam, że on nadal coś do niej czuje, ale może to tylko złudzenia?
Owinęłam się ręcznikiem i weszłam do pokoju. Chodzenie nie sprawiało mi już żadnego problemu, gorzej było z wybraniem ubrań. Co mam ubrać na gips bo chyba nie dres, prawda? Przypomniałam sobie o mojej letniej sukience, która pasowałaby najbardziej. Wiem, że jest zima, że śnieg spadł, ale nie mam nic innego jak to. Wyciągnęłam ją z szafy i położyłam na łóżku. Wróciłam do łazienki i zrzuciłam ręcznik, po czym ubrałam czystą bieliznę. Następnie zrobiłam lekki make-up, a końcówki moich włosów lekko pofalowałam. Kolejne co zrobiłam to była moja sukienka.
Kiedy już udało mi się ją założyć przejrzałam się w lustrze. Uznałam, że wyglądam całkiem nieźle, mimo, że ta sukienka nie była na zimę. Jednak wygląd nie jest najważniejszy, prawda? Oczywiście zdaję sobie sprawę, że mogą mnie skrytykować, ale jestem na to przygotowana.
Nim się obejrzałam minęło 45 minut. Sama nie wiem czemu tak długo się przygotowywałam, ale i tak miałam jeszcze trochę czasu, więc się nie przejmowałam. Usiadłam do biurka i złapałam ołówek w rękę, a przed sobą położyłam kartkę. Zaczęłam coś bazgrać, ale nie miałam konkretnego celu. Rysowałam by rysować. Zawsze to robię, gdy się stresuję, a teraz tak było. Niby to przyjacielskie wyjście dla nas, ale dla fotoreporterów raczej romantyczna kolacja. Na myśl mi przyszło czy może powiedzieć mu prawdę? Co mogę stracić? Raczej nic, a mogę zyskać. Teraz to głównie chodziło mi po głowie, ale jednak jestem tchórzem. Jestem pesymistką i nic z tego.

-Ślicznie wyglądasz –powiedział Louis gdy tylko zeszłam ze schodów.
-Dziękuję –powiedziałam dość cicho, jednak on to usłyszał. Moje policzki zrobiły się czerwone, ale Louis chyba się tego przyzwyczaił. Ubrany był w czarny garnitur, więc zaczęłam się bać. Ciekawe gdzie on mnie zabiera. Naprawdę żałowałam, że mam nogę w gipsie. Mogłam ubrać coś ładniejszego, bo każda dziewczyna u boku Lou wyglądałaby o wiele lepiej.
-Idziemy? –uśmiechnął się i wyciągnął w moją stronę rękę.

-Jeszcze nie musisz mnie łapać, nie jestem ubrana –odpowiedziałam, a on cofnął dłoń. Poszliśmy w stronę drzwi, gdzie ubrałam czarne botki i ciepłą kurtkę. Wyglądałam bardzo śmiesznie i od razu odechciało mi się gdziekolwiek iść. 

Restauracja była piękna. Napewno nie należała do najtańszych. Louis miał specjalnie zarezerwowane dla nas miejsca. W kącie restauracji, byśmy mieli spokój. Nie dziwię mu się, bo nie chce żeby fotoreporterzy nam przeszkadzali. Czułam, że on nie robił tego żeby się pokazać i żeby zrobili nam zdjęcia. Czułam, że robi to bo chce. Jednak może to tylko złudzenie? Miałam nadzieję, że on tego chce, a nie robi bo musi.
Zajęliśmy miejsca i od razu znalazł się kelner, Louis coś dla nas zamówił, a ja nie odezwałam się ani słowem. Gdy o cokolwiek pytał przytakiwałam. Nie wiedziałam co mam mówić. Dzisiejsza atmosfera była dziwna.

Minęło już około 2 godziny, więc postanowiliśmy wrócić. A raczej ja. Wydawało mi się, że Louis chciał coś powiedzieć, jednak nie mógł się zebrać by to powiedzieć. Nie nalegałam dlatego opuściliśmy lokal. Postanowiliśmy pójść pieszo, wiec Lou złapał mnie za rękę i powolnym krokiem ruszył w stronę naszego domu. Panowała niezręczna cisza, ale nikt nie chciał jej przerwać. Louis cały czas się nad czymś głowił. Nie chciałam mu przeszkadzać, sądziłam, że może mu to potrzebne?
W pewnym momencie stanął, więc ja też to zrobiłam.
-O co chodzi? –spojrzałam na niego, lecz on patrzał na swoje buty. –Lou?
-Muszę Ci coś powiedzieć, jednak nie wiem jak. Nie wiem jak zareagujesz, ale muszę. Ja już tak dłużej nie mogę.
-O co chodzi Louis?
-Wiem, że chciałaś żebyśmy byli tylko przyjaciółmi, ale ja Cię kocham –ostatnie słowa powiedział ciszej, a ja stanęłam jak wryta. Patrzałam mu w oczy i czułam, że mogłabym się zaraz rozpłakać. Louis dotknął mojego policzka, a przez ciało przeszedł mnie dreszcz. W pewnym momencie poczułam szturchnięcie i odwróciłam głowę w lewą stronę. Zobaczyłam Nicka, dość zdezorientowanego.
-Przepraszam, że przeszkadzam, ale musimy pogadać
-To nie najlepszy moment –powiedziałam dość srogo, ale Louis zaraz dał o sobie znać
-Proszę, chwilę poczekam. Porozmawiajcie
-Dziękuję –odparł Nick i czekał, aż Lou odejdzie dalej. Ja też mu się przyglądałam. Przeszedł na drugą stronę i usiadł na ławce. Nie patrzał na nas tylko złapał się za głowę.
-O co chodzi? –spytałam patrząc na Nicka.
-Bo ja wiem, że Cię skrzywdziłem, ale ja Cię kocham Katy. Proszę daj mi drugą szansę –zatkało mnie.  
___________________________________________
Jeny ja wiem, że to jest krótkie i takie byle jakie, ale ja nie miałam ostatnio weny, ani chęci. NIC. Jakoś udało mi się napisać coś takiego. Trochę musiałam podpytać kuzynkę, ale szczerze gdy zastanawiam się co będzie dalej, to mam chyba tylko pomysł na przyszły rozdział. Reszta? Nie wiem. Przepraszam, że tak długo nic nie było, a jak jest to krótkie gówno://
Liczę na komentarze, bo TERAZ one się przydadzą. Naprawdę. Nie muszą one być pozytywne. Możecie napisać coś nie miłego, ale się z tym zgodzę, bo ten rozdział to wielkie dno. 
I liczę na głosy w ankiecie :) 

5 komentarzy:

  1. Ja wcale nie uważam, że ten rozdział to jedno wielkie gówno. Wręcz przeciwnie! Jest on fantastyczny :)

    Cieszy mnie to, że Lou wziął się w garść i zaprosił Katy na randkę, a potem wyznał jej miłość.

    Kurde zawsze jak jest piękne to coś musi pójść nie tak - mam na myśli Nicka i to, że poprosił Katy o drugą szansę :/ To wszystko niszczy. No bo Kat może mieć teraz mętlik w głowie. Chyba, że jest na 100% pewna swoich uczuć co do Lou. Z.drugiej strony mówią "stara miłość nie rdzewieje".

    Ugh sama mam teraz mętlik w głowie. Oby wybrała Lou.

    Kocham @NikusiaLove1D xoxo

    OdpowiedzUsuń
  2. Cholernie się cieszę że wykorzystałaś mój pomysł :D I co ty pierdzielisz ?! TO NIE JEST GÓWNO !!!!! JEST SUUUPER :p Czekam na kolejny :* //DORADCA xd

    OdpowiedzUsuń
  3. O jejku ! *u* Kocham <3
    świetny rozdział <3
    Czekam z niecierpliwością na next i zapraszam do mnie : http://teenagee-dream.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  4. Świetny.! <----Powtarzam się
    Jestem cholernie dumna z Lou i jego męskiego wyznania. Oczywiście Nick musiał wszystko zepsuć. Szkoda.!
    Czekam na nexta.
    Love <3

    OdpowiedzUsuń
  5. jejku, jejku, jejku! Cudownee <3 A to z Nickiem było zaskoczeniem. Czekam na kolejny rozdział <3
    /Louuuis_1D

    OdpowiedzUsuń