Harry zakręcił i wypadło na Perrie.
-Prawda czy wyzwanie? –od razu zapytał
-Hm…niech będzie prawda
-No to…..czy kochasz Zayna?
-Nie mogłeś wymyślić nic głupszego? Oczywiście, że tak!
–odpowiedziała blondynka i tym razem to ona zakręciła. Wypadło na Nialla.
-Wyzwanie, poproszę
-A więc, powiedz, że nie lubisz Biebera
-Co?! Oszalałaś?! –blondyn się oburzył, a my zaczęliśmy się
z niego śmiać. Przecież to nic takiego, a on robi wielkie halo.
-Mów! –blondynka wyciągnęła swój telefon i jak sądzę
nagrywała jego słowa.
Niall zakręcił i wypadło na Zayna.
-Wyzwanie
-Pocałuj Perrie…ale dłużej niż 5 sekund
-Głupek. Mamy się przy was całować?
-Ty się ciesz, że wybrałem Perrie..-hm…mały szantażyk?
Zayn podszedł więc do Perrie i zrobił to co kazał mu Niall.
Wszyscy bili im brawo, a Zayn kręcił głową. Do takiego czegoś na pewno są
przyzwyczajeni, ale nie przy nas…
Zayn zakręcił i wypadło na Harrego.
-No to teraz twoja kolej..
-Wyzwanie
-Pocałuj dłużej niż 7 sekund….hm….Katy
Harry uśmiechnął się. Chyba był zadowolony. Ja raczej trochę
mniej. Po pierwsze: nigdy się z nim nie całowałam i raczej nie przyszłoby mi to
na myśl, a po drugie: tak przy nich? To krępujące. No ale…co mi tam? To tylko
gra. Poczułam się pewniej. Każdy wiedział, że Harry jest uwielbiany przez
dziewczyny, a ja poczułam, że jak go pocałuję, to Louis będzie zazdrosny.
Bardzo mi na tym zależało, nawet jeśli to by go zabolało…. No ale czemu miał by
być zazdrosny? Może i mnie lubi, ale na pewno nie kocha.
Nim się obejrzałam Harry siedział koło mnie i zbliżał się.
Zamknęłam oczy i już po chwili poczułam jego ciepłe wargi na swoich. I wow.
Harry naprawdę dobrze całuje. Niczego nie można mu zarzucić.
-Uuuuuuu –usłyszałam za sobą głosy chłopaków, a Harry się
ode mnie oddalił. Nie powiem, ale chętnie bym to powtórzyła. NA chwilę
zapomniałam o Lou. Właśnie. Lou. Spojrzałam w jego stronę, ale on nawet na mnie
nie patrzał. Przez chwilę czułam się źle, ale potem…przecież razem nie jesteśmy
i raczej nie będziemy, wiec nie wiem czemu tak się zachował.
-No kręć Hazz –powiedział Liam, a ten tak właśnie zrobił.
Wypadło na Louisa. Ten niechętnie wypowiedział jedno słowo jakim było
„wyzwanie”.
-No więc, teraz ty pocałuj się z Katy. Polecam! –zaśmiał
się, no ale mówił serio. Spojrzałam nie niego, a ten dalej miał spuszczoną
głowę. Pragnęłam go teraz pocałować. Chciałam tego tak bardzo, jak pragnę
oddychać.
-Wiem jak całuje –wypowiedział niby cicho, ale dość głośno
-Jak to? –zdziwiła się Perrie. Zrobiłam się czerwona na
twarzy. Przecież on właśnie się przyznał, że się całowaliśmy.
-No tak. Takie to dziwne?
-Gdzie? Przecież nie ma żadnych zdjęc….-dalej ciągnął
niedowierzający Liam
-A kto powiedział, że całowaliśmy się przy fotoreporterach?
-Nie? To gdzie?
-Chyba Liam, chcesz wiedzieć za dużo- uśmiechnął się głupio
i…wstał. Podszedł do drzwi i powiedział, że nie gra i idzie spać. Co?! Czemu w
takim memencie?!
-Pójdę z nim pogadać –powiedziałam i wykonałam podobną
czynność do jego.
-Katy? –zapytał cicho Liam
-Tak?
-Czy….czy między wami coś jest?
-Kontrakt –zaśmiałam się – nie nie ma nic. Nie wiem czemu
tak się zachowuje –powiedziałam i wyszłam. Widziałam jak Louis zamyka drzwi od
swojego domku, więc szybko tam zmierzyłam. Szybko wskoczyłam po schodach i
pchnęłam drzwi. Na dworze było już ciemno.
Louis siedział na łóżku i podtrzymywał głowę, jednak jak
usłyszał skrzypiące drzwi od razu spojrzał na mnie.
-Co ty tu robisz?
-Przyszłam pogadać
-Chyba nie mamy o czym
-Owszem. Mamy. Chcę wiedzieć czemu się tak zachowujesz..
-Jak?
-Dobrze wiesz
-Wkurzyłem się, że całowałaś się z Harrym
-Dlaczego? –na chwilę zamilkł. Chyba sam nie wiedział co ma
powiedzieć.
-Obiecaj, ze nie będziesz całować się z innymi chłopakami
-Co? Czy ty się słyszysz? Nie jesteś moim chłopakiem i nie
możesz mi tego zabraniać
-Owszem. Jestem twoim chłopakiem
-Ale nie tak serio –siedziałam koło niego i cały czas mu się
przyglądałam, jednak on na mnie nie patrzał.
-To nic. Nie chcę żebyś to robiła
-W takim razie ja też nie chcę żebyś to robił
-I ja tego nie robię –zaśmiał się
-To dobrze
Lou spojrzał na mnie i widziałam w jego oczach radość.
Przybliżył się bliżej mnie, a ja nie wiedziałam czy chcę zrobić to o czym
myślę. Ale po co? Dzisiaj powiedział mi coś co bardzo mnie zdziwiło. No bo
czemu nie mam całować się z innymi? A teraz…teraz to on próbuje mnie pocałować.
Oczywiście podoba mi się ten pomysł, ale to dziwne. Przecież nie powiedział, że
mnie kocha, a całować mnie chce? Jest dziwny. Jednak się nie opierałam.
Zamknęłam oczy i czekałam, aż poczuję jego usta. Chwila i to się stało.
Położyłam swoją rękę na jego kark i przyciągnęłam bliżej siebie. A Lou błądził
ręką po moich plecach, a drugą trzymał na moim policzku.
Kiedy się od siebie oderwaliśmy, zapytałam:
-Czemu mnie pocałowałeś?
-Takie miałem wyzwanie –uśmiechnął się
-No tak –Ty głupia
myślałaś, że on sam tego chce? Jesteś naiwna. No tak….przecież on tylko
wykonał swoje wyzwanie, a ja robiłam sobie nadzieje…
*dwa dni później, 29 listopad*
Otworzyłam oczy i od razu na moje usta wkradł się uśmiech.
Wreszcie noc spędzona w swoim wygodnym łóżku. Oczywiście nie mogę narzekać na
tamte, bo nie były złe, ale jak to się mówi: Wszędzie dobrze, ale w domu
najlepiej.
Sięgnęłam po telefon, bo sprawdzić która jest godzina. 8:24.
Dość szybko. Odłożyłam go na szafkę i podciągnęłam kołdrę po sam czubek nosa.
Chciałam wyjść, ale było tak ciepło, że nie miałam ochoty. Listopadowe ranka są
zimne, a szczególnie tutaj w Londynie.
Tak się zamyśliłam, ale nie trwało to długo, bo usłyszałam
jakiś hałas. Chyba coś spadło.
-Niall ty idioto! –zaraz po tym usłyszałam krzyk Harrego.
Zaśmiałam się pod nosem i wyszłam z łóżka.
Nie miałam ochoty na ubieranie się, więc zrobiłam tylko koka, by jakoś
wyglądać, naciągnęłam na nogi ciepłe papucie i zbiegłam na dół. Tak jak
sądziłam, chłopcy siedzieli w kuchni.
-Cześć wszystkim –przywitałam się i oczywiście w odpowiedzi dostałam
to samo. Usiadłam przy stole i zaczęłam im się przyglądać.
-Wybieracie się gdzieś? –zapytałam, bo to dziwne, że wszyscy
byli wystrojeni o takiej godzinie. Przecież mogli by jeszcze spać i jestem
pewna, że jakby Zayn mógł to by to wykorzystał.
-Tak. Nagrywamy dzisiaj piosenkę. Chcesz jechać z nami? –odpowiedział
oraz zapytał mnie Liam
-Nie, dzięki. Ja posiedzę sobie w cieplutkim domu i
pooglądam telewizje –uśmiechnęłam się szeroko, by ich wkurzyć
-Musisz to robić? –zapytał oburzony Zayn
-Oczywiście
-Jak my wrócimy to też sobie poleżymy i pooglądamy
-Nie wątpię, ale ja mogę to robić cały dzień, a wy nie
-Co racja to racja, ale…
-Zayn! Przestań! Śpieszymy się, a ty w najlepsze sobie
rozmawiasz –skarcił go Louis i wyszedł z kuchni. Zaraz za nim poszła cała reszta.
Postanowiłam zrobić to samo i także wstałam i poczołgałam się za nimi. Stanęłam
w drzwiach i patrzałam jak ubierają buty oraz kurtki.
-Będziesz tęsknić? –zapytał Hazza
-Za wami zawsze, ale idźcie
już! –pognałam ich i w tym czasie na dół zbiegł tata.
-Samochód już czeka, ruszajcie się..
-Cześć tato
-Cześć córeczko - przytulił mnie przelotnie i wyszedł, a
raczej wytruchtał z domu na zewnątrz. Chłopaki zaraz za nim, a ja stanęłam w
drzwiach lekko je przymykając.
-Zapomniałem! –krzyknął Louis i szybko wbiegł z powrotem do
domu, po czym pobiegł na górę. Ja patrzałam jak chłopcy wchodzą do samochodu.
Nagle zbiegł Lou, więc odwróciłam się w jego stronę. A on
tak nie spodziewanie pocałował mnie w usta, po czym powiedział:
-Widzimy się później –tyle go widziałam, bo zanim zdążyłam
się otrząsnąć ten wchodził już do samochodu. A kiedy odjechali zamknęłam drzwi
i wróciłam do środka. Od razu skierowałam się w stronę kuchni, bo mój żołądek domagał
się jedzenia. Zrobiłam sobie jakieś kanapki, oraz gorącą czekoladę.
Poszłam z tym do salonu i wygodnie rozsiadłam się na łóżku.
Zabrałam się za jedzenie i włączyłam TV. Poszukałam jakiegoś filmu i zaczęłam
oglądać.
*godzina później*
Siedziałam i nadal oglądałam film. Nudziło mi się, bo nie
było to za ciekawe, ale nie miałam nic innego do roboty. Nagle usłyszałam swój
telefon. Szybko pobiegłam na górę, lecz nie zdążyłam odebrać. Sprawdziłam kto
to. Nathan. Nim się obejrzałam dostałam sms-a właśnie od niego.
Rzuciłam telefon gdzieś na łóżko i zabrałam się za
przygotowanie. Otworzyłam szafę i wyciągnęłam zestaw na dzisiaj. <klik> Poszłam od
łazienki i przebrałam się. Zrobiłam lekki makijaż, a włosy rozplotłam i
zostawiłam rozpuszczone. Kiedy już byłam gotowa zbiegłam na dół i posprzątałam
po sobie talerz oraz kubek. Wyłączyłam telewizor i nim się spostrzegłam była
już 10. Usłyszałam dzwonek do drzwi, więc poszłam otworzyć. Był to Nathan.
-Cześć –przywitał mnie szerokim uśmiechem
-Cześć, wejdź, a ja jeszcze skoczę po parę drobiazgów
-Okej
Poszłam na górę i wzięłam swoją torebkę. Spakowałam do niej
parę potrzebnych rzeczy i zeszłam na dół. Ubrałam kurtkę, szal i buty, po czym
razem z Nathanem opuściłam dom. Postanowiliśmy się przejść, więc po woli ruszyliśmy
w kierunku centrum.
-Nie mówiłaś, że chodzisz ze sławnym Louisem Tomlinsonem,
nawet nie mówiłaś, że go znasz –wypalił tak z nikąd. Dlaczego chce rozmawiać
akurat o nim? Jeszcze na samym początku?
-Nie było okazji żeby Ci powiedzieć i chyba nie ma też to
żadnego znaczenia, prawda?
-Nie, nie, ale wiesz…nie za bardzo się lubimy i…nie wiem czy
nie będzie mu przeszkadzać, że się spotykamy
-Nie sądzę by to był problem. To z kim się spotykam, kogo
lubię to moja sprawa. On nie musi z Tobą przebywać
Trochę mnie zdziwiło to, że oni się nie lubią. Nie wiem o co
chodzi, ale to dziwne. A zmieniając temat to, to kłamanie nieźle mi idzie. Nie
sądziłam, że przyjdzie to z taką łatwością. Nie wierzę sama w siebie.
*trzy godziny później*
-Idziemy już? –zapytałam, bo siedzieliśmy tutaj dość długo.
-Oczywiście, ale ja będę musiał się zbierać..
-Nie szkodzi, ja też pójdę do domu
Razem udaliśmy się na przystanek, bo akurat nie chciało nam
się iść. Było dość zimno i to jeszcze nas zniechęcało.
W końcu był mój
przystanek. Pożegnałam się z Nathanem i wyszłam z autobusu. Przeszłam kawałek i
znalazłam się w domu. Na podjeździe stał samochód, którym chłopaki dzisiaj
jechali nagrywać. Dziwne. Już wrócili?
Szybko pokonałam dystans miedzy domem a bramą i już po
chwili byłam w środku. Drzwi były otwarte. Czyli
wrócili. Nie zdążyłam nawet ściągnąć butów, bo dopadł mnie Louis.
-Nie rozbieraj się. Mam niespodziankę.. –powiedział i zaczął
się ubierać
-Ale…
-Żadnych ale, chodź
-No dobra
*oczami Nialla, godzina później*
Siedziałem z chłopakami w salonie i wtedy usłyszeliśmy
śmiechy. Ktoś wszedł do domu. Pewnie Louis i Katy.
-Gdzie byliście? Co za niespodziankę miałeś dla Katy? –zapytałem
bo praktycznie nic nam nie powiedział.
-Byliśmy w studiu tatuaży… w końcu sobie zrobiłam! Zawsze
chciałam mieć tatuaż –powiedziała szczęśliwa Katy.
-To pokaż co masz –dziewczyna podeszła do mnie i wyciągnęła
w moją stronę prawą rękę. Na nadgarstku miała znak nieskończoności, a w środku
literka L….czyżby dlatego, że Louis? Możliwe. Przyglądałem się temu chwilę i
zobaczyłem coś podobnego. Była to ręka Louisa. Również na nadgarstku miał znak
nieskończoności, ale w środku nie było L, a K.
-Ciekawe –powiedziałem
-No wiemy –powiedziała Katy – Muszę coś namalować. Zaraz
wrócę –dopowiedziała i pobiegła na górę.
*oczami Katy*
Usiadłam przy biurku i wyciągnęłam swoją teczkę. Przyjrzałam
się swoim paru rysunkom i wyciągnęłam czystą kartkę oraz ołówek. Zaczęłam malować
mój nowy tatuaż. Bardzo się z niego cieszyłam i to ja kazałam tatuażyście
zrobić literkę L jak Louis. Mu powiedziałam, że chciałam zapamiętać, ze to z
nim robiłam go, ale przecież to oczywiste. Tak naprawdę kochałam go i znak
nieskończoności oraz literka jego imienia miała oznaczać, że nie przestanę go
kochać choćby nie wiadomo co.
Już prawie skończyłam gdy usłyszałam swoje imie
-Katy! –szybko zbiegłam na dół, by sprawdzić o co chodzi
-Słucham? –weszłam do kuchni bo tam byli chłopcy.
-chcesz lody? –zapytał Zayn i pomachał pucharem w którym
właśnie były.
-Jasne, daj –wzięłam i od razu zabrałam się za jedzenie.
Bardzo lubię lody i tego nie da się ukryć.
-Louissssssssssssss….-powiedziałam słodkim głosem, bo było
mi zimno i chciałam, żeby przyniósł mi moje papucie.
-Co chcesz? –spojrzał na mnie podejrzanie
-Przyniesiesz mi moje kapcie? Proszę
-Eh, okej
-Są pewnie pod łóżkiem, bo tam je pchnęłam
*10 minut później*
Louis jeszcze nie przyszedł. Zastanawiałam się o co chodzi. Może nie może znaleźć? Ale byłam
pewna, że tam je pchnęłam. Postanowiłam to sprawdzić i poszłam na górę. Weszłam
do pokoju i Lou tam był. Siedział na łóżku z kartką w ręce. Gdy się lepiej
przyjrzałam zobaczyłam, że jest ona w koszulce… Nie! Tylko nie to! –pomyślałam, ale wiedziałam, że zobaczył coś
czego nie powinien. Do moich oczu naleciały łzy, ale jeszcze nie pozwoliłam im
wypłynąć.
-Co to jest? –zapytał srogo Louis i spojrzał na mnie.
__________________________________________
Przepraszam za jakiekolwiek błędy...to tak na początek :D Przez chwilę miałam nowy wygląd, więc ktoś mógł go zobaczyć, ale jednak wróciłam do tej bohaterki co mam cały czas..:)
Chciałam was zapytać, czy znacie kogoś kto robi szablony na bloga i mógłby mi zrobić? Byłabym wdzięczna :)
No i to tyle, piszcie komentarze, bo to bardzo motywuje :)
Do następnego :**
PS. Co sądzicie o tym szablonie: http://s4.ifotos.pl/img/louiiispn_xwhenah.png ? Byłby dobry? Czy lepszy ten co jest? A może macie swoje propozycje dotyczące szablonu? Jak już to albo sam Louis, albo on z Acacią Clark. Lub ona sama :)
PS. Co sądzicie o tym szablonie: http://s4.ifotos.pl/img/louiiispn_xwhenah.png ? Byłby dobry? Czy lepszy ten co jest? A może macie swoje propozycje dotyczące szablonu? Jak już to albo sam Louis, albo on z Acacią Clark. Lub ona sama :)
rozdział supeeer *.* bardzo ciekawy zwłaszcza ta końcówka :P Czekam na następny : D //Ewela xd
OdpowiedzUsuńŚwietny rozdział ^^
OdpowiedzUsuńCo do szablonu oby dwa są piękne *_* ale chyba może zostać tan co jest :)
Zapraszam do mnie :)
http://loolopowiadaniao1d.blogspot.com/
O jezu ! Nienawidzę Cię, że przerwałaś w takim momencie ! :D
OdpowiedzUsuńTak serio to cię kocham i czekam na nn, bo jest świeeeeetnyyyy !!!!! ;* <3
Co on zobaczył?! :D Pisz dalej <3
OdpowiedzUsuń/Louuuis_1D
Co on zobaczył?! No żeby urywać w takim momencie?!
OdpowiedzUsuńToż to zbrodnia! :P
Szybko dodawaj nowy rozdział, bo ja chcę wiedzieć, CO ON ZOBACZYŁ!!! :D
Kat xx.
finally-i-find-you.blogspot.com
http://mellodielifeonedirection.blogspot.com/2013/10/kolejne-ogoszenia-parafialne.html
OdpowiedzUsuńhttp://onedirection-soml.blogspot.com/2013/10/uwaga-wazne.html?showComment=1382810196666#c5216222014555560579
OdpowiedzUsuń