sobota, 5 października 2013

Rozdział 5

Louis zaparkował na podjeździe, a ja nawet na niego nie czekając wysiadłam z samochodu i ruszyłam w stronę domu. Otworzyłam drzwi i ściągnęłam buty oraz kurtkę. Od razu udałam się do salonu, gdzie najprawdopodobniej siedzieli teraz chłopcy. No i się nie myliłam. Siedzieli, a raczej leżeli na kanapie, z nogami na drugim. Dziwnie to wyglądało i nie mogłam zrozumieć jak oni się tam pomieścili, ale teraz to był najmniejszy problem.
-Ekhemm..- odchrząknęłam by zwrócili na mnie wreszcie uwagę, no i tak też się stało. Wszystkie oczy zwróciły się w moją stronę. Uśmiechnęłam się szeroko i czekałam na jakiekolwiek pytanie, bo wiedziałam, że bez tego się nie obędzie.
-To jak tam film? –spytał Liam
-Straszny. Lepiej nie przypominaj –zaśmiałam się, ale mówiłam zgodnie z prawdą.
-A na jakim byliście? –dopytywał Niall
-Nie pamiętam tytułu, bo byłam zbyt przestraszona, ale horror
-Zdążyłem się domyślić –zabrał ponownie głos Niall
-Czyli jednak jesteś mądry
-Nie wątpliwie, gorzej z tobą
-Też Cię kocham
Naszą konwersację, przerwał wchodzący do pokoju Louis
-Myślałem, że tylko mnie –powiedział, objął mnie ramieniem i pocałował w policzek, który od razu zrobił się ciepły
-Myślenie to nie jest twoja dobra strona, niestety –odparłam i wyślizgnęłam się z pod jego ramion –to ja pójdę do siebie. Bawcie się dobrze!
-Wrócisz? –Niall..
-Jasne. Tylko wezmę kąpiel –już chciałam wychodzić, ale przypomniała mi się bardzo istotna rzecz- a i zróbcie kolację. Ma być dobre! –no i po tych słowach na dobre opuściłam pomieszczenie. Od razu skierowałam się w stronę schodów, po których doszłam na górę i zderzyłam się z ojcem
-I jak film? –złapał mnie za ramiona, bym się nie przewróciła i spytał.
-Zapytaj chłopaków, oni ci odpowiedzą. Teraz idę wziąć kąpiel –szybko powiedziałam, dałam mu całusa w policzek i pobiegłam do siebie. Zamknęłam drzwi i wyciągnęłam z szafki swoją piżamkę. Następnym moim przystankiem była łazienka, gdzie wzięłam kąpiel i ubrałam się w wcześniej przygotowane rzeczy. Gotowa opuściłam ją, a zaraz potem także swój pokój. Schodząc po schodach, zalogowałam się na tt i napisałam tweeta:
„Świetny wypad do kina! Chętnie to powtórzę!”
A zaraz po tym schowałam go do kieszeni i weszłam pewnym krokiem do salonu. Chłopacy siedzieli prawie w takiej samej pozycji co wcześniej, lecz nie było z nimi Louisa i Harrego. Omijając ich poszłam do kuchni, no i tam ich zastałam. Robili kolację, tak jak o to prosiłam. Uśmiechnęłam się i nim zdążyli się zorientować, że tu jestem wyszłam. Usiadłam wygodnie w fotelu i tak jak reszta chłopaków wpatrywałam się w telewizor.
-Gdzie tata? –zapytałam bo go tu nie było. Dziwi mnie, że z nimi mieszka a praktycznie nie spędza czasu.
-Na górze. Pewnie znowu coś załatwia. Co jak co, ale twój tata jest bardzo pracowity –odpowiedział mi Zayn, a ja tylko się do niego uśmiechnęłam. Nie miałam więcej pytań.
W pokoju było bardzo ciemno i nudno. To co chłopaki puścili było głupie i nieciekawe. Nie wiem jak mogą to oglądać. Na całe szczęście tą nudę przerwali Harry i Lou. Weszli do pokoju, zapalili światło i położyli kanapki na stole. Następnie wrócili się jeszcze po herbaty. Kiedy już razem siedzieliśmy zaczęliśmy jeść. Byłam strasznie głodna, bo tym popcornem to się nie najadłam ani trochę, a na niczym innym nie byliśmy. Nawet nie wiem czemu tego nie zaproponowałam. Tak wyszło. Byłam w zbyt wielkim szoku.
-Mam pomysł –ciszę przerwał Harry. Każdy na niego spojrzał i czekał na dalszą część.
-Każdy wie, że twoje pomysły nie wróżą nic dobrego –powiedział Louis, lecz Harry chyba w siebie nie zwątpił.
-Ale ten jest fajny
-No to mów
-Mamy teraz tydzień wolny. Nigdzie nie wychodzimy ani nic, to może zrobimy sobie wypad do lasu? Będziemy mieszkać w namiotach! Fajne, nie?
-Hmm…plan niezły, ale te namioty? Wcale mnie nie przekonują –podsumował Zayn
-No to możemy wybrać takie miejsce, gdzie są domki –dalej stawiał na siebie Hazza
-Ja tam bardziej się boję tego, że będę musiała być z pięcioma chłopakami, sama w lesie –powiedziałam i oparłam się o oparcie fotela.
-To da się załatwić. Albo pojedzie z nami twój tata, albo dziewczyna Zayna, albo Liama –powiedział Harry
-Moja odpada. Nie ma czasu –powiedział Liam i wykonał podobną czynność do mojej.
-Jeszcze Parrie. To jak Zayn? –ponownie Hazza
-Jasne, spytam
-To świetnie! Kiedy jedziemy? Jutro wieczorem? –szczęśliwy Harry już nie mógł się doczekać. Cieszył się jak dziecko z nowej zabawki.
-Zobaczymy jeszcze jak tam z Perrie i czy znajdziemy w ogóle jakieś miejsce, gdzie będzie można wynająć jakieś domki –oczywiście trzeba o tym także pomyśleć i Liam doskonale zdaje sobie z tego sprawę. Podobnie jak ja.

Nagle usłyszałam swój telefon. Szybko go wyjęłam. Wiadomość od Nathana.
Przecież planujemy wyjazd, a jestem pewna, że jak będzie dobrze i będziemy mogli jechać, to już jutro nas tu nie będzie. 
Chłopaki dalej gadali o tym, jaki to świetny plan. A ja czekałam na następną wiadomość. Bardzo go lubię, mimo, że nie znam za bardzo. Ale to chyba nie problem, prawda? Można się poznać. Przykro mi, że nie mogę się z nim jutro spotkać, ale innym razem. 
No i na tym się skończyła się nasza `rozmowa`. Było już późno, więc poszłam spać. Chłopaki chyba uczynili to samo, tylko dlatego, że byli wniebowzięci. Ten pomysł Hazzy naprawdę im się spodobał i chcieli go jak najszybciej zrealizować. 
*następny dzień*
Obudziłam się i próbowałam wyjść spod kołdry, jednak zimno które panowało w pokoju mi na to nie pozwalało. Ciepła kołdra doskonale współgrała z moim ciałem, a ja nie chciałam tego psuć. Jednak zdawałam sobie sprawę, że jest to niemożliwe, dlatego złapałam za swój telefon i sprawdziłam godzinę. 11:23. Chyba z tego całego leżenia nic nie wyjdzie, więc wstałam i podeszłam do szafy. Wyciągnęłam pierwszy lepszy zestaw na dzisiaj i ruszyłam do łazienki. Wykonałam poranną toaletę i gotowa zeszłam na dół. Chłopaki siedzieli w salonie, a ja poszłam do kuchni. Zrobiłam śniadanie i po zjedzeniu poszłam do nich. Usiadłam wygodnie w fotelu i spojrzałam na każdego. Czekałam na jakąkolwiek reakcję z ich strony. Co nie nadchodziło. Liam i Harry siedzieli wpatrzeni w telewizor. Louis wyszedł bo zadzwonił jego telefon, Zayn pisał sms, a Niall zaglądał mu przez ramię.
-To jak? Jedziemy na ten cały biwak? –w końcu spytałam i dzięki temu, każdy zwrócił swoją uwagę na mnie.
-Jasne. Trzeba tylko załatwić domki –odpowiedział mi Harry
-A Perrie jedzie? –zwróciłam się do Zayna. Chciałam ją poznać, to po pierwsze, nie chciałam być tam jedyną dziewczyną, to po drugie.
-Tak jedzie
-To możecie wszystko załatwiać –uśmiechnęłam się do nich- a ja teraz pójdę na spacer
Wstałam ze swojego miejsca i ruszyłam w stronę drzwi. Nie wiem czemu akurat teraz naszła mnie taka chęć. Ubrałam kurtkę i zabrałam się za buty i wtedy usłyszałam jego głos. Ciarki przeszły mi po plecach, ale wiedziałam, że dalej rozmawia przez telefon
-Czy to coś ważnego? Jakoś nie widzę potrzeby by się spotykać- odpowiedział i chwila ciszy- A co powiedzą reporterzy jak nas zobaczą? Nie wiem czy wiesz, ale mam dziewczynę- jak to miło zabrzmiało. Byłam ciekawa z kim rozmawia. Na pewno jest to dalsza osoba, bo kłamie. –No dobrze. Zaraz będę –to były jego ostatnie słowa i –jak sądzę- się rozłączył. Poprawiłam swoją grzywkę, a Lou wszedł na korytarz, tak, że go zobaczyłam. Uśmiechnęłam się, a on był trochę zdziwiony, zmieszany.
-Wychodzisz gdzieś? –zapytał
-Tak. Chcę się trochę przewietrzyć –odpowiedziałam, a on tylko się blado uśmiechnął i przeszedł koło mnie. Ubrał się i wyszedł z domu. Śpieszył się gdzieś. Tylko gdzie? Z kim się umówił? 
______________________________________________________
Wiem, że nie jest najlepszy i chyba też nie za długi, ale nie miałam ostatnio czasu, weny...nic. Nie miałam nawet ochoty na napisanie go. Nie wiem czemu. Ostatecznie dzisiaj się za niego wzięłam i dokończyłam. :) Mam nadzieję, ze to coś wam się spodoba :)  
    Wczoraj byłam na urodzinach u przyjaciółki. Nocowałam u niej. Dzisiaj ma urodziny, więc wszystkiego najlepszego! ;* 
            Do następnego ;**

4 komentarze:

  1. Co tu duzo pisac :D Super rozdzial <3
    /Louuuis_1D

    OdpowiedzUsuń
  2. Na wstępie zacznę od tego, że masz swojej przyjaciółce przekazać ode mnie najlepsze życzenia.!

    Rozdział, choć jak twierdzisz nie najlepszy, wyszedł ci świetnie. Nie wiem czemu, ale wydaje mi się, że Louis rozmawiał z Eleanor... Raczej tak.
    Życzę weny ;3

    OdpowiedzUsuń
  3. Wspaniały ;* Ach te pomysły Hazzy :D jeszcze ja gdzieś w krzaki zaciągnie i co będzie ? :D

    OdpowiedzUsuń
  4. Super, masz talent dziewczyno, zazdroszczę!
    zapraszam do mnie :)
    http://me-and-five-crazy-boys.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń