Postanowiłem porozmawiać z Liamem, gdy Katy nie chciała. Poszedłem do jego pokoju. Zastałem go leżącego na łóżku i słuchającego muzyki. Muszę mu powiedzieć, że mam kłopoty. Musi mi pomóc. Nie wiem jak mam ją chronić. Oni mi grożą.
*Oczami Katy*
Siedziałam z Niallem w pokoju. To z nim najbardziej się
zaprzyjaźniłam i bardzo się z tego cieszę. Nie sądziłam, że jest on tak
delikatny na cudze krzywdy. Jest wspaniałym chłopakiem i jego przyszła
dziewczyna będzie miała wielkie szczęście. Jest on delikatną osobą, która dla
ukochanej dziewczyny zrobi wszystko. Wiem, że nie znalazł jeszcze tej jedynej i
sądzę, że bardzo chce. On pragnie miłości, ale na swoim przykładzie mogę
pokazać, że nie zawsze to jest najlepsze wyjście. Cały czas coś nie gra. Cały
czas są jakieś problemy. Kocham Louisa całym sercem, sądzę, że jest tym
jedynym, ale może się mylę. Los ewidentnie chce nas rozdzielić, a my nie
jesteśmy na tyle silni, by przez to ciągle przechodzić. A przynajmniej ja. Moja
psychika jest słaba i nie będę tego ukrywać. Nie daję sobie rady z kłótniami i
z tymi krzywdami, które mi wyrządza. Kocham go, ale nie wiem czy wybaczę mu tą
zdradę. Cały czas w głębi duszy mam nadzieję, że jest to nie prawda. Czasami
mam ochotę cofnąć czas i nigdy go nie poznać, żeby teraz nie czuć tego co
czuję. Żeby nie być krzywdzona.
Lou tu przyszedł. Chciał porozmawiać. Ale o czym? Nie wiem
co chce powiedzieć. Przeprosić? Przecież to nic nie da. Niall stara się mnie
zrozumieć i chyba mu się to udaje, ale próbuje też nam pomóc. On wie jak bardzo
kocham Louisa i pewnie wie jak bardzo on kocha mnie. Nie zwątpiłam w to, ale
faktem jest, że to co się między nami dzieje nie jest normalne. Lou mnie
uderzył, wybaczyłam mu to, mimo, że wiedziałam, że może to zrobić jeszcze raz.
Do teraz nie wiem co się stało. Dlaczego?
-Jesteś śpiąca, widzę to –powiedział do mnie Niall, gdy
leżałam wtulona w jego tors i wypłakiwałam ostatnie słone łzy. Nie miał nic
przeciwko temu, bym moczyła mu koszulkę. Może nawet to lubił.
-Tak, masz rację
-Nie myśl o Louisie, śpij –zaczął głaskać mnie po głowie w
celu uspokojenia. Martwi się o mnie i jestem bardzo mu za to wdzięczna. Nie
wiem co bym bez niego zrobiła. Wysłuchał wszystkiego co miałam mu do
powiedzenia.
Zrobiłam się naprawdę śpiąca, a oczy same mi się zamykały.
*Oczami Nialla*
Kiedy Katy usnęła pocałowałem ją w czoło i jak najciszej
potrafiłem wydostałem się z jej objęć. Otworzyłem drzwi, które były zamknięte
na klucz, gdyż ona mnie o to poprosiła. Chciała się wygadać i nie chciała by
ktoś nam przeszkadzał. Wysłuchałem wszystkiego co miała do powiedzenia i jestem
pod wrażeniem tego jak bardzo kocha Louisa. Chciałbym, żeby kiedyś jakaś
dziewczyna pokochała mnie tak jak ona go. Zazdroszczę Lou, jest cholernym
szczęściarzem, że to właśnie go wybrała.
Zszedłem na dół,
gdzie w salonie zastałem Louisa, Liama, Harrego i Zayna. Gdy tylko mnie zobaczyli
skupili się na mnie. Widziałem w ich oczach ciekawość.
-Śpi –powiedziałem i usiadłem w fotelu. Louis był strasznie
zdenerwowany. Chciał z nią porozmawiać. Widziałem to. Nie wiem co chciał jej
powiedzieć, ale przeprosin by nie przyjęła. Nie potrafi wybaczyć mu zdrady.
-Możemy porozmawiać? –poprosił, a ja skinąłem głową i razem
udaliśmy się do kuchni. Cieszyłem się, że nie ma Paula.
-Słuchaj Niall, ja jej nie zdradziłem –powiedział tylko, gdy
drzwi pomieszczenia się zamknęły. Nie do końca wiedziałem jak zareagować.
Usiadłem na krześle.
-Nie rozumiem
-Nicole kłamała. Wszystko uknuła, żeby rozpieprzyć mi
związek, rozumiesz? Ja muszę to powiedzieć Katy! Kocham ją, ona musi mi
wybaczyć –nie mogłem uwierzyć w to co słyszę. Znam Louisa i wiem, że nie
kłamie. Na moich ustach pojawił się uśmiech. Katy miała nadzieję, że usłyszy
słowa, że tej zdrady nie było, ale uznawała to za nierealne. A to stanie się
faktem. Zrobię wszystko, żeby porozmawiali. Oni muszą być razem. Są dla siebie
stworzeni. Nikt nie może ich rozdzielić.
-Nie wierzę, to świetnie! Zrobię wszystko, żeby Ci
wybaczyła, obiecuję Louis
*Oczami Louisa*
Kiedy Niall poinformował mnie, że Katy nie śpi od razu
pobiegłem na górę. Byłem strasznie śpiący, gdyż czekałem, aż się obudzi. Lecz
teraz jakbym dostał nowej baterii i byłem gotowy na wszystko. Wiedziała, że
wejdę. Niall jej powiedział. Nie chciał nic na siłę. Ona się zgodziła.
-Cześć kochanie –powiedziałem wchodząc do pokoju. Siedziała
na łóżku i nie patrzała na mnie. Panował tam półmrok, gdyż świeciła się jedynie
mała lampka w rogu pokoju. Usiadłem na brzegu nadal nie widząc jej twarzy,
mimo, że bardzo tego pragnąłem.
-Nicole, ona wszystko zmyśliła. Nie zdradziłem Cię.
Przyznała się, ze chciała zniszczyć nasz związek. Chciała, żebyś cierpiała tak
jak ona kiedyś, gdy nie odwzajemniałem jej uczuć. Jestem strasznie zły bo
mogłem stracić Cię na zawszę i dalej mogę. Ale chcę, żebyś wiedziała, że kocham
Cię najmocniej na świecie, jesteś całym moim światem, powietrzem. Bez Ciebie
nie będę mógł żyć. Mam nadzieję, że mi wybaczyć. Że dasz mi tą ostatnią szansę.
Obiecuję, że ją wykorzystam i nie dam powodów do smutków. Kocham Cię. –mówiąc
to o mało co się nie rozkleiłem. Wiedziałem, że muszę dać z siebie wszystko by
mi wybaczyła, bo jest to moja ostatnia szansa. Nie patrzała na mnie, nic nie
mówiła –Katy… -podniosła twarz do góry. Zobaczyłem jej oczy, całe we łzach. Nie
lubiłem patrzeć jak płacze. To raniło moje serce.
____________________________________________________
Uważam, że rozdział jest całkiem długi. Zrobiłam co mogłam by go skończyć. Jak widać jest godzina 00:11 a ja kończę rozdział, hmm. Minęło 11 dni od ostatniego dodanego. Nie spodziewałam się. No ale cóż. Przepraszam za jakiekolwiek błędy, ale sami widzicie jaka jest godzina.
Jestem zawiedziona. Piszecie, że wymuszam komentarze, hm. Źle na tym wychodzę, a komentarzy nie ma, wspaniale nie? :))
Chcę jak najszybciej skończyć tego bloga. Mam już dość. Wydaje mi się, że dużo osób czyta, ale patrząc na komentarze to te myśli uciekają. I NIE, nie wymuszam teraz komentarzy. Mam to gdzieś. Nie chcesz - nie komentuj. Chcę tylko mieć pewność, że wiecie, że ja się bardzo cieszę gdy wyrażacie swoje opinie i dziękuję osobom, które to robią: kocham was bardzo :) x
Myślę, że to tyle na dziś. Jeszcze spać nie idę, bo czeka mnie gala boksu. Zresztą już jest walka Wawrzyka, więc lecę. Dobranoc osobom, które jeszcze nie śpią i dopiero teraz pójdą x
AAA, ZAPRASZAM TEŻ NA NOWEGO BLOGA. MAM NADZIEJĘ, ŻE BĘDZIECIE CZYTAĆ I UDZIELAĆ SIĘ LEPIEJ NIŻ TUTAJ. DZIĘKUJĘ OSOBOM, KTÓRE BĘDĄ ZE MNĄ DALEJ:)
Mam nadzieję, że mu wybaczy. Niall jaki kochany *.* :33 czekam na kolejny <3
OdpowiedzUsuńBosh Niall *u* Świetne! (Inaczej tego nie umiem wyrazić)
OdpowiedzUsuńO matko *.*
OdpowiedzUsuńPłakać mi się chce, ale cieszę się, że Louis porozmawiał z Katy.
Genialny rozdział!
Nie mogę się doczekać Twojego następnego opowiadania!
Życzę weny :)
<3
OdpowiedzUsuńJejku genialny *u*
OdpowiedzUsuńDawno nie komentowałam ponieważ nie miałam kiedy, ale po przeczytaniu tych kilku rozdziałów jestem zadowolona ;*
Czekam z niecierpliwością na następny i mam nadzieję, że szybko go dodasz <3
Zapraszam do mnie
horan-and-smith.blogspot.com
alone--in--wonderland.blogspot.com
cause-you-were-mine-for-the-summer.blogspot.com
Nie kończ proszę świetnie piszesz nie zepsuj tego opinią innych mam nadzieję że katy wybaczy lou :) życzę weny i pozdrawiam xoxo ~ Misia
OdpowiedzUsuńBoże ... Kocham !!!
OdpowiedzUsuńNie koncz , please ;) jestem ciekawa co dalej , życze weny I checi do pisania
~ Ro
Świetny! <33 Oni muszą byc razem :)) Czekam na next x
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że Katy wybaczy Louisowi. Błagam!
OdpowiedzUsuńRozdział świetny, czekam na następny, pozdrawiam Asiek.
Ten blog jest moim kilkunastym blogiem który czytam i jest najlepszy z nich wszystkich:) Piszesz super i już nie mogę doczeka się następnych rozdziałów.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Rozalia:)